BuwLOG

Czy rower to rumak bojowy?

O rowerze na BUWLogu  pisaliśmy już nie raz. Było o rowerze w sportach ekstremalnych , było już trochę o historii roweru i o przygodach naszych bibliotekarzy z rowerami oraz  o broszurze znajdującej się w zbiorach BUW dotyczącej sprzedaży rowerów przez Dom Handlowy Ludwika Reineke i Spółka. Ale nie było jeszcze o rowerze  w charakterze… rumaka bojowego ;).

Przeglądając i przygotowując do publikacji w Crispie czasopisma, zwrócił moją uwagę pewien trochę dziwnie brzmiący tytuł artykułu: „Rower na usługach wojny”. Znalazłem go w Miesięczniku Kurjera Polskiego z 1900 roku .

Współczesna wojna  kojarzy nam się z samolotami, rakietami balistycznymi, satelitami i wojną elektroniczną. Jaki ma w takim razie związek rower z wojskiem. Okazuje się, że w historii wojskowości odegrał on niebagatelną rolę, o czym możemy przeczytać w artykule.  Zalety roweru jako urządzenia, które może przysłużyć się armii, zaczęto dostrzegać już na przełomie XIX i XX wieku. Posłużę się tu cytatem ze wspomnianego artykułu:

„Rower posiadał tyle przymiotów, stawiających go wyżej od konia, że zastosowanie go do celów wojskowych stało się rzeczą niezbędną. Pierwsze próby, dokonane w czasie wielkich manewrów wojskowych we Francji i w Anglji, dały rezultat, który przeszedł wszelkie oczekiwania. Od r. 1890 wszystkie niemal państwa cywilizowane posiadają specjalne oddziały wojskowe na rowerach. Czynność cyklistów wojskowych obejmuje głównie służbę, którą dotąd pełniła konnica, a więc badanie terenu, przewożenie depesz i rozkazów, obsadzanie dalej położonych punktów, niepokojenie nieprzyjacielskiego taboru, przez częste atakowanie go, co zmusza do zatrzymywania się, dalej przecinanie  i zakładanie komunikacji telegraficznej i telefonicznej w polu i t. d. Szybkość sprawność ruchów cyklisty, spokój, z jakim je wykonywa i wreszcie okoliczność, że nie potrzebuje wozić z sobą żywności dla swego „rumaka”, stawiają go w wszystkich tych wypadkach znacznie wyżej od kawalerzysty.”

Po raz pierwszy bojowo rower został użyty w drugiej wojnie burskiej przez armię brytyjską.

„I dopiero obecnie tocząca się wojna południowo afrykańska wzbogaciła tę gałąź służby wojskowej całym szeregiem nowych doświadczeń, tem cenniejszych, że Anglja była właśnie pierwszą, która zastosowała rower do służby wojskowej i która nad udoskonaleniem jego w tym kierunku najgorliwiej pracowała.”

Użyto go zarówno w charakterze ambulansu, jak i środka przewożącego „artylerię”.

„Oddziały cyklistów w angielskich pułkach ochotników liczą ni mniej ni więcej, jak 4,000 ludzi; pełnią oni służbę nie tylko w piechocie, w charakterze ordynansów, ale i w ambulansach, a nawet w artylerji, składającej się z lekkich, szybkostrzelnych dział Maksima, umieszczonych na trzykołowcach.”

mężczyzna na rowerze podnoszący rannego żołnierza
Transport rannego z pola bitwy – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.
Mężczyzna wiozący na rowerze rannego żołnierza
Transport rannego z pola bitwy – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.
Oddział cyklistów z działem Maxima na trycyklu
Oddział cyklistów z działem Maxima na trycyklu – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.

Wojsko używające rowerów coraz bardziej zaczęło przypominać lekką kawalerię.

„Angielscy cykliści wojskowi wyćwiczeni są w strzelaniu bez potrzeby zsiadania ze stalowego rumaka. Mają przy sobie długie karabiny, aczkolwiek, zdaniem ludzi fachowych nadawałby się tu raczej mały karabin, mniej bowiem w czasie jazdy zawadza, a i użycie jego łatwiejsze. Angielski ochotnik nie może się jednak tak łatwo odzwyczaić od długiej strzelby.”

człowiek jadący na rowerze i strzelający z karabinu.
Strzelanie podczas jazdy na rowerze – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.
Dwóch ludzi na rowerze jeden z nich siedząc na ramie strzela z karabinu.
Strzelanie podczas jazdy na rowerze – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.

Niestety rowery używane na początku XX w. miały również sporo ograniczeń. Z całą pewnością nie były to „rasowe górale” czy rowery do zjazdu (downhill bike),  z jakich obecnie możemy korzystać. Swoim wyglądem przypominały raczej rowery marki Ukraina, którymi jeździli nasi dziadkowie i były dużo mniej zaawansowane technicznie. Ponadto brakowało rozbudowanej infrastruktury drogowej, która zapewniłaby skuteczne używanie rowerów w działaniach bojowych. Stanowiło to poważny problem dla armii brytyjskiej.

„Cykliści angielscy zmuszeni są na wypadek gdy ich nieprzyjaciel napiera, zostawić rower na jego pastwę.”

Pod tym względem Brytyjczycy nie przemyśleli trochę sprawy. Na szczęście potrzeba jest matką wynalazków. Wojsko francuskie i amerykańskie wymyśliło rower składany. Umożliwiało to po złożeniu go, transport na plecach żołnierza, jeśli teren był niesprzyjający do jazdy na rowerze.

„Rower  taki, wagi 14 klg., może być przy pomocy kilku naciśnień w ciągu niespełna minuty złożony, poczem żołnierz umieszcza go bez trudności na plecach, na miejscu tornistra.”

Rzołnież ze złożonym rowerem na plecach.
Francuski cyklista wojskowy – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.
dwóch żołnierzy. Jeden z rozłożonym rowerem, drugi ze złożonym rowerem.
Amerykańscy cykliści wojskowi – Miesięcznik Kurjera Polskiego. 1900, T. 4, z. 10+spis rzeczy.

Francuzi korzystali z rowerów składanych pomysłu Gerarda, które były w swojej konstrukcji dość skomplikowane i narażone bardziej na uszkodzenie niż zwykły rower.  Amerykańskie rowery składane pomysłu Ryana były bardziej praktyczne. Po naciśnięciu sprężyny, bez wyciągania sztyftów i klamer rower można było złożyć i rozłożyć jednym ruchem.

Na koniec artykułu autor wspomina, że rowerów używała również armia niemiecka. Każdy batalion posiadał czterech cyklistów.

Początki roweru w służbie wojskowej były na pewno pełne „wyboistych ścieżek”, ale z całą pewnością przetarły szlak dla późniejszego użycia roweru w czasach wojny. Przykładem może być tu chociażby Kompania kolarzy (kkol.) – pododdział piechoty Wojska Polskiego II RP wyposażony w rowery, biorący udział w kampanii wrześniowej 1939 roku. Ale to już zupełnie inna wojna i zupełnie inna historia, kto wie może uda mi się kiedyś znaleźć artykuł lub książkę na temat użycia roweru w czasie II  wojny światowej przez wojsko w naszych zbiorach. A może sami spróbujecie poszukać? W końcu zbiory BUW to prawdziwa kopalnia takich „diamentów”.

 

Adam Owczarczyk (ORZE)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.