BuwLOG

„Stary gmach” Piotra Matywieckiego – wrażenia osobiste

Stary gmach / Piotr Matywiecki ; fotografie Anna Beata Bohdziewicz
Klasyfikacja WD        Z818.W27 M38 2016
Adres wyd.     Warszawa : Biblioteka „Więzi”, cop. 2016.
Opis fiz.          236, [4] s., [8] s. tabl. : il. ; 21 cm.
Seria    Biblioteka „Więzi”, ISSN 0519-9336 ; T. 326

Z tytułowym gmachem byłam związana przez 27 lat. Przez pierwsze 4 jako studentka, a następne 23 jako pracownik Oddziału Opracowania zwanego niegdyś zwyczajowo Biurem Katalogowym. Piotra poznałam najpierw jako studentka, czasem przez Niego obsługiwana i wspierana przy stawianiu pierwszych czytelniczych kroków, a następnie jako koleżanka spoglądająca z górnej galerii na Jego czytelniane królestwo. Dla mnie to było zawsze miejsce ważne, na swój sposób piękne i ciekawe, w którym panowała szczególna atmosfera i pracowało wiele fantastycznych osób. Stary gmach był tak zaprojektowany, że wszyscy pracujący w nim często się spotykali i znali. Wchodząc witaliśmy się z Paniami w szatni, następnie była kuponoteka, po drodze Wypożyczalnia, winda w Magazynie i galeria na górze, gdzie mieścił się katalog główny oraz oddziały opracowania, obsługi katalogów i informacji naukowej. Centrum bibliotecznej informacji – główną „bazę danych” stanowił katalog kartkowy, który był wspólnym „warsztatem”  dla usytuowanych tu oddziałów i czytelników.

Pracę w starym BUWie wspominam z sentymentem, więc bardzo się ucieszyłam, gdy książkę o Nim dostałam od Autora. Przeczytałam i przeżyłam dzięki niej podróż w czasie i wyobraźni.

„Stary gmach” to książka wielowymiarowa. Jest w niej warstwa realistyczna, wymierna, tak konkretna, że ma się wrażenie przemierzania z Autorem rzeczywistych miejsc, dotykania półek, wdychania magazynowego kurzu. Rozdziały poświęcone najtrudniejszym fragmentom historii, latom wojny, powstania, tzw. „wyzwolenia” i ludziom z tych czasów. Przegląd indywidualności czytelniczych i pracowniczych. Opis zbiorów, tak dziedzin wiedzy w salach, struktury półek w czytelni, jak też ich intelektualnej zawartości. Jest też niezwykła historia „uniwersalna” obejmująca coś nieuchwytnego, niesionego przez zbiory i ludzi w tym konkretnym miejscu. Może jest to taka charakterystyczna, nie tylko dla BUW, ale i innych starych bibliotek, atmosfera symbiozy ludzi i myśli materializującej się w zbiorach. Czytając książkę Piotra mam wrażenie, że nikt inny nie potrafiłby tak dobrze i głęboko wczuć się w to co niewidzialne, a potem poprowadzić przez niuanse wiedzy, myśli, odczuć, uczuć. Te fragmenty „Starego gmachu” mają taki uniwersalny charakter. Opisują pewną rzeczywistość, która w zawrotnym tempie zmienia się na naszych oczach. Coś co przez długie lata było niezmienną, rytualną codziennością czytelników i bibliotekarzy, książek i bibliotek, a dziś podąża w zawrotnym tempie, w trudnym do określenia kierunku.

Ja, czytając „Stary gmach” odbyłam niezwykły spacer, po zakamarkach i atmosferze „mojej” Biblioteki. Wspominam ją z łezką w oku. Jestem niezmiernie wdzięczna Piotrowi za tę książkę, bo chyba nikt dotąd tak dobrze nie potrafił sportretować całości zjawiska jakim był Stary BUW i „chemii” myśli  krążących pomiędzy przepełnionymi wiedzą półkami.

Ewa Bagieńska – kustosz, od 40 lat w BUW
Fot. Agnieszka Kościelniak-Osiak, Oddział Promocji, Wystaw i Współpracy

PS. O „Starym gmachu” Piotra Matywieckiego pisaliśmy już w marcu, przy okazji promocji książki („Stary gmach” Piotra Matywieckiego na finisażu wystawy 200 obiektów na 200 lat. Nie tylko książki). W międzyczasie książka trafiła na listę pozycji nominowanych do tegorocznej nagrody NIKE. Przybywa powodów do lektury…

Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.